sobota, 18 lipca 2015

ROZDZIAŁ CZTERNASTY




          - Wyobrażasz to sobie?! - rzuciła do siedzącego na kanapie Nolana, który nie zważając na przyjaciółkę, usiłował przejść grę na PS4. - Nolan, mówię do ciebie! - wrzasnęła stając na przeciwko telewizora.
- I co zamierzasz teraz zrobić? - odezwał się odrzucając na bok pada, sięgnął po szklankę wypełnioną czerwonym płynem, pociągnął spory łyk soku wiśniowego i odstawił naczynie z powrotem na stół.
- Nie mam pojęcia, coś muszę wymyślić.
- No wiesz, ma na ciebie ostrego haka - odparł wyciągając nogi przed siebie w celu ich rozprostowania. - a to dobrze, nie wróży.
Dziewczyna prychnęła podchodząc do okna, odsłoniła delikatnie zasłonę i spoglądała na prószące płatki śniegu, które z każdą sekundą coraz bardziej zasypywały odśnieżane chodniki przez ludzi, którzy od samego rana walczyli z białym puchem.
- Chyba się spakuję i wyjadę na księżyc - skomentowała podchodząc do przyjaciela.
Nolan uśmiechnął się zakrywając usta aby bardziej nie wybuchnąć śmiechem, jednak jego starania poszły na marne. Mężczyzna złapał się za brzuch i skulił w pół nie przestając się śmiać.
- Śmiej się z cudzego nieszczęścia! - warknęła, i rzuciła w niego poduszką którą miała pod ręką.
Mężczyzna złapał ją w pasie, przeciągnął na łóżko odpowiadając przy tym walką na poduszki. Z kurtki dziewczyny słychać było stłumiony dźwięk telefonu komórkowego.
Prędko wstała z kanapy i podbiegła do wieszaka, na którym wisiała jej niebieska kurtka.
- Halo? - odezwała się prędko przykładając aparat do ucha.
- Czekam w Cocoa, za trzydzieści minut - rzucił kobiecy głos, który tonem nie tolerował sprzeciwu. - bądź na pewno.
- Lilith, nie mam zamiaru się z tobą spotykać, i przestań do mnie wydzwaniać! - warknęła rozłączając się.
- Chyba będzie lepiej jak wyjedziesz na księżyc - skomentował krótko Nolan podchodząc do niej i zawieszając się na jej ramieniu wybuchnął śmiechem.
- Pożałujesz - odparła śmiejąc się i szturchnęła chłopaka w ramię. - pójdę już, mam jeszcze trochę nauki przed jutrzejszym egzaminem.

           Ogromny budynek uczelni jak zwykle w co drugi weekend, gromadził setki studentów, którzy stali przed ogromnymi drewnianymi drzwiami. Brunetka podeszła do dwójki stojącej pod ścianą jasnego budynku.
- Hej - szepnęła uważnie przyglądając się ich twarzom, które nie pokazywały niczego innego poza smutkiem. - co macie takie miny?
- Sigurdsson cię szuka - odparł mężczyzna, który pierwszy raz od podejścia dziewczyny przeniósł na nią wzrok.
Letty bez słowa weszła do budynku, i długim szerokim korytarzem udała się pod gabinet dziekana. Zapukała do orzechowych drzwi i weszła do środka.
Siwy mężczyzna siedział w swoim fotelu rozmawiając z kimś przez telefon, ruchem dłoni wskazał dziewczynie miejsce na przeciwko siebie.
W gabinecie pana Sigurdssona wisiały przeróżne dyplomy, zdjęcia z różnych uroczystości szkolnych i obrazy najlepszych malarzy.
- Dzień dobry - odezwał się zaraz po tym kiedy odłożył słuchawkę.
- Szukał mnie pan - odparła kobieta poprawiając się na krześle i uważniej przyglądając twarzy starszego mężczyzny. - coś się stało?
- Wie pani czym jest przysięga Hipokratesa? - zapytał złączając dłonie czubkami palców, i zagłębił się wygodniej w fotelu.
- Oczywiście, że wiem, ale nie rozumiem o co panu chodzi.
Mężczyzna uśmiechnął się i przybliżył do brunetki, z jego kamiennej twarzy nie można było wyczytać nic, co naprowadziłoby kobietę na jakiś trop.
- A zna pani czwarty punkt przyrzeczenia lekarskiego? - drążył temat. - jeśli tak proszę powiedzieć.
Brunetka przygryzła dolną wargę, i spojrzała na mężczyznę, wywróciła oczami i bez zająknięcia wyrecytowała formułkę.
- "Nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego".
Sigurdsson uśmiechnął się litościwie i przeszukał swoje biurko. Wyciągnął z szuflady niebieską teczkę, wstał z miejsca i podszedł do Leticii.
- Przykro mi, ale złamała pani przysięgę lekarską - odparł podając jej dokumenty. - to są pani dokumenty, proszę opuścić uczelnię.
Letty zrobiła duże oczy i prędko zakryła usta ręką nie dowierzając w to co się dzieję.
- Słucham? - szepnęła drżącym głosem.
- Po prostu ktoś poinformował mnie o pani terapiach wbrew choremu, proszę opuścić mój gabinet to wszystko - zakończył siadając w fotelu.
Brunetka pospiesznie wstała z miejsca i opuściła gabinet dziekana trzaskając drzwiami, bez słowa pożegnania wyszła z budynku kierując się prosto do swojego samochodu. Rzuciła teczkę z dokumentami na tylne siedzenie, przekręciła kluczyk w stacyjce i ruszyła z miejsca.
- Już ja wiem kto za tym stoi - odezwała się do siebie i bez wahania pojechała do domu Lilith.
Po półgodzinnej jeździe zatrzymała samochód pod wielkim domem z czerwonej cegły.
Wyciągnęła telefon z kieszeni kurtki i z listy kontaktów wybrała numer dawnej przyjaciółki.
- Czego chcesz? - odezwał się kobiecy głos.
- Czekam przed domem, musimy porozmawiać - rzuciła prędko rozłączając się.
Po dziesięciu minutach przez bramę do swoje posiadłości wyszła szczupła blondynka, odziana w długi czerwony płaszcz. Podeszła do przyjaciółki i uśmiechnęła się widząc wściekłość malującą się na jej twarzy.
- Coś się stało? - spytała udając zdziwienie.
- Nie udawaj idiotki! - wrzasnęła. - co to za akcja na mojej uczelni?!
- Ty naprawdę jesteś głupiutka Letty - odparła litościwie klaskając w dłonie, pozwalając wstąpić na usta szyderczemu uśmiechowi. - mówiłam ci, że pożałujesz swoich decyzji.
- Wiesz, że te studia są dla mnie ważne!
- Były - poprawiła ją.
Leticia wzięła głęboki oddech i wypuściła go z płuc, "tylko spokojnie... raz, dwa, trzy..." - starała uspokoić swoje nerwy, które ledwo potrafiła opanować.
- Jesteś podła, nie spodziewałam się tego po tobie - rzekła podchodząc do drzwi auta. - żałuję, że tak długo dałam ci się wodzić za nos.
- To jeszcze nie koniec moja droga przyjaciółko.
- Przestań mnie szantażować.
Blondynka uśmiechnęła się szeroko krzyżując jednocześnie ręce na wysokości piersi. Uważnie przyglądała się przyjaciółce, która była już poza zasięgiem jej manipulacji.
- Wcale cię nie szantażuje, tylko stawiam przed faktem. A teraz wybacz, mam dużo spraw związanych z weselem.
- Wiesz co? - rzuciła Letty, do oddalającej się arystokratki. - zastanawiam się co w takiej podłej żmiji widział Randy.
Blondynka uśmiechnęła się pod nosem i przeszła przez bramę swojej posiadłości zostawiając dziewczynę sama. Leticia wsiadła w samochód i wrzucając bieg ruszyła przed siebie, omijała wąskie uliczki kierując się na główną drogę.
- Świetnie - odezwała się. - ona rujnuje mi całe życie a wszystko przez jej braciszka ofermę.
Zatrzymała auto pod oszklonym budynkiem, zaciągnęła hamulec ręczny i wysiadła z pojazdu.
Zamknęła drzwi przez doczepiony do kluczy immobiliser.
Przeszła przez szklane drzwi kierując się w stronę windy. Nacisnęła kwadratowy guziczek podnosząc wzrok na metalowe drzwi.
"Przepraszamy. Awaria."
- Świetnie, problemy na każdym kroku - szepnęła do siebie, szybkim krokiem zmierzając w stronę schodów. Weszła na pierwsze piętro kierując się do drzwi z numerem 306, nacisnęła klamkę i weszła do środka.
- Letty, dobrze cię widzieć - rzuciła od progu radośnie pani Hansen, która po kilku sekundach znalazła się przy brunetce.
- Dzień dobry - odparła z uśmiechem, lecz prędko znikł jej z ust kiedy przypomniała sobie po co tu właściwie przyszła.
"Wiesz, że nie popieram takich zachowań, ale zdaje się na ciebie, wiesz co robisz. Ale pamiętaj, jeśli dowie się, że go oszukiwałaś, możesz mieć kłopoty."* - przypomniała w myślach słowa doktora Hansena, który ją ostrzegał.
-Letty? - odezwał się siwiejący mężczyzna, który nagle pojawił się w gabinecie. - co się stało?
- Wyrzucili mnie z uczelni bo ktoś doniósł, że złamałam przysięgę Hipokratesa.
Małżeństwo spojrzało jednocześnie na dziewczynę, która od wejścia do pomieszczenia nie zmieniła miejsca. Doktor Anders usiadł w fotelu i ściągnął okulary, ruchem dłoni wskazał Leticii miejsce.
- Mówiłem ci, że będą z tego problemy.
Brunetka odgarnęła włosy do tyłu i usiadła wygodnie na krześle wyciągając przed siebie nogi.
- Ktoś mi uprzykrza życie przez to, że zaczęłam mieć własne zdanie.
Młoda dziewczyna opowiedziała starszemu małżeństwu całą historię związaną z jej problemami na studiach i w codzienności.
Za całą złą passą stała jej dawna przyjaciółka, która usilnie próbując każdego możliwego sposobu starała się wyswatać ją i jej brata.
- To musi być podła osoba - skomentowała pani Hansen, składając ręce jak do modlitwy.
Przysunęła krzesło do biurka i usiadła przy dziewczynie przyciągając ją do siebie, zawsze traktowała ją jak swoją córkę. Była zawsze kiedy młoda dziewczyna jej potrzebowała.
Kiedy zegar ścienny wybił godzinę 15, Letty pożegnała się z małżeństwem i opuściła ich gabinet. Zbiegła po schodach kierując się bezpośrednio do wyjścia. Na pobliskim parkingu spostrzegła czarnego Mercedesa i wyciągającego z niego blondyna. Ubrany w błyszczący skórzany płaszcz śmiałym krokiem podążał w stronę wejścia do budynku.
- Co za miłe spotkanie - odezwał się gdy tylko zobaczył brunetkę. - witaj Kochanie - dodał muskając ustami jej policzek.
- Co ty wyprawiasz?! - wrzasnęła odpychając go.
Mężczyzna uśmiechnął się cynicznie i zbliżył twarz do twarzy dziewczyny.
- Przemyślałaś propozycje? - wyszeptał patrząc prosto w jej ciemnobrązowe oczy.
- Zapomnij - odparła. - wolę zmienić orientację niż się z tobą umówić - wycedziła wymijając mężczyznę.
Zeszła ze schodów i pognała prędko do swojego samochodu.
- Jeszcze pożałujesz - krzyknął za nią blondyn. - albo twój nowy przyjaciel.
Leticia popatrzyła na niego i popukała się w głowę. Nie mogła uwierzyć, że tak podli ludzie chodzą normalnie po tym świecie.
Wiedziała, że Einar i Lilith zrobią wszystko aby zniszczyć jej dotychczasowe normalne życie. Zaparkowała samochód parę metrów od galerii handlowej. Wysiadła z auta rozglądając się dookoła.
Usłyszała znajomy dla niej głos i odwróciła się w stronę skąd dochodził.
To były zaledwie ułamki sekund, bez chwili zastanowienia się nad konsekwencjami zaczęła biec w stronę dziewczynki i nadjeżdżającego czarnego samochodu.
Zamknęła dziecko w ramionach i poczuła jak potworny ból przeszywa jej ciało.

__________________________________________________

*Fragment z ROZDZIAŁU PIERWSZEGO.

16 komentarzy:

  1. Hejo kochana! :3
    No w końcu! :D
    O rany. Jakie zakończenie o.O Ale do tego zaraz dojdę :3
    Lilith to podła żmija. Nie rozumiem, jak można być taką osobą. Mści się na Letty tylko dlatego, że nie chce umówić się z Einarem? Co za człowiek! Czy to tak trudno zrozumieć, że ona tego nie chce? Przecież nie można zmusić kogoś do miłości. Masakra...
    Nie spodziewałam się, że wyrzucą Letty ze studiów. A były dla nie takie ważne... Zastanawia mnie, co Lilith jeszcze chce zrobić.
    I zakończenie O.O Nie wiem dlaczego, ale mam takie przeczucie, że tą dziewczynka może być Mia. Dziwne, no nie? xD No nic. Pozostaje mi tylko czekanie na dalszą część rozdziału! :D
    Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
    PS Pisałaś, że nadrabiasz u mnie zaległości. Zdaję sobie sprawę, że jest tego trochę dużo, dlatego chciałam wspomnieć, że w menu znajdziesz streszczenie. Jak chcesz, to skorzystaj. Nie ma tam nic ważnego pominiętego ;)
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG Co za wredna małpa z tej Lilith.. normalnie głupia, podła świnia..
    Zniszczyć komuś życie, bo nie ma ochoty na związek z debilem. :/
    Mam nadzieję, że Letty nie stało się nic poważnego i tej dziewczynce też.. Czy ona ratowała Mię?
    Pozdrawiam jeszcze raz! ;)
    Czekam na następny! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba moje dziewczynki jesteście jasnowidzkami o.O
      ale nic nie mówię :)
      Powiem tylko, że mam już napisany kawałek następnej części :D

      Usuń
  3. Ja chyba nigdy nie zrozumiem ludzi, co nimi kieruje, że są tacy podli... To okropne, że Letty kiedyś ufała tej małpie. Ale wiadomo, takie życie. Trzeba coś przeżyć, żeby wywnioskować z tego jakąś naukę. :3
    Strasznie lubię Nolana, taki widać fajny z niego facet, co pogada i poradzi. ^^ Szkoda, że takich nie ma na tym świecie. :D
    Jak dla mnie to logiczne, że tą dziewczynką była Mia! Jejku, to straszne. Nie wiem kto jest tak głupi, że jedzie prosto na dziecko. Oby to był tylko przypadek!
    Jeśli Letty coś się stanie... Brrr! Wszystko będzie dobrze, prawda? Choć poczuła ból, więc może ten wypadek odbić się na jej zdrowiu. :/
    I w ogóle zachowanie Lilith... Ręce opadają. A ten jej braciszek to straszny snob! Jak ja ich nie cierpię!
    Czekam na dalszą część! <3
    Oceanu weny! :*
    ~Rebb~

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo nie, co za podła żmija, nie trawię jej, jak można się na kogoś obrażac i bobic mu takie numery tylko dlatego, że nie chce się z kims spotykac, ty wredna malpo czy nie wiesz, ze serce to nie sluga i nie mozna go zmusic do uczuc. koncowka mnie powalila na kolana. czy to Mia???? Pisz szybko nowy, bo nie wytrzymie!!!
    Przepraszam, za komenatrz, jest krótki i pewnie sporo bledow, ale pisze z tel, a to wcale nie jest takie proste :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już napisany kawałek nastepnego rozdziału, mam nadzieję, że pocieszylam :D
      Wiem.. pisanie z tel jest męczące (właśnie sama to robie haha) wciskam jedno, wskakuje drugie...
      poZdrawiam :*

      Usuń
    2. no pewnie, że mnie pocieszyłaś :)
      ja zaczęłam urlop, mam dwa tygodnie laby, starego wysłałam do pracy i sama siedze nad ostatnim już rozdziałem. Została mi ostatnia scena do napisania, może dzisiaj dodam, pod warunkiem, ze nic mi nie przeszkodzi w pisaniu :)

      Usuń
  5. Odkryłam twojego bloga niedawno i wreszcie przeczytałam resztę rozdziałów. Te opowiadanie jest CUDNE! Tak mnie wciągnęło,że chce więcej:D. A wracając do rozdziału, to Letti ma przerąbane. Jak można być tak podłym i doprowadzić, że jej marzenia stoją pod znakiem zapytania :<. Niech ta Lilth smaży sięw piekle, za to co zrobiła. Grr, gdyby to mnie spotkało, to chyba bym ją zadusiła za to, hahhahah :D.
    Czekam z niecierpliwością na nn.
    Pozdrawiam!
    W wolnej chwili zapraszam do siebie :).
    http://palace-to-crumble.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Witamy z powrotem!
    Na początku przepraszam za moją nieobecność. Byłam za granicą i nie miałam dostępu do internetu. :c
    Mam wrażenie, że wszystko jest napisane zbyt chaotycznie, niedociągnięte. Strasznie szybko dzieje się akcja. Na przykład ta z tym potrąceniem. Jak ludzie mogą być do tego zdolni? Wiemy już, kto stoi za próbą potrącenia Mi. (dobrze odmieniłam imię?)
    I tak po prostu wyrzucili ją ze studiów? To okropne. Nie sprawdzają nawet, czy to prawda. No okej, w tym przypadku była, ale nie zawsze może tak być.. Poza tym dziwi mnie to, iż tak łatwo się z tym pogodziła. Naprawdę. Ja na jej miejscu nie dałabym za wygraną. O nie.
    A ta jej cała przyjaciółka. Mam dość tej kobiety! Jak można być takim tępym? Żeby komuś życie rujnować tylko dlatego, że ta osoba nie chce się umówić z jej bratem? Ja na miejscu Leticii (nie potrafię odmieniać zagranicznych imion, przepraszam) przywaliłabym jej porządnie. No, co to ma być?!
    A ten wypadek na końcu? Poważnie, dla mnie akcja dzieje się za szybko. :c W każdym razie; on jest dziwny. Wzięła dziewczynkę, zamiast ją popchnąć. Przecież jeśli ją trzyma to raczej obydwie przelecą przez maskę samochodu, jeśli on jest rozpędzony. Naraziła ją na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Dziwne to... :/
    Przepraszam, że mój komentarz nie jest zbyt pozytywny, ale postanowiłam napisać moje odczucia co do niego. Wyszło, jak wyszło. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie za to zła.
    Ach, chciałabym Ci jeszcze napisać, że masz śliczny szablon! Strasznie mi się podoba, choć wydaje mi się, że jest inny aktor, który ,,gra'' Matt'a. :o
    No nic, ja już lecę.
    Pozdrawiam, karmeeleq.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wrocilas ;*
      Co do szablonu aktor jest ten sam bez zmian :) może bardziej aktualne zdjęcie więc dlatego wydaje się inny :)
      Czy za szybko się dzieje akcja.. nie wiem, ale jeszcze trochę przed naszymi bohaterami się wydarzy - to mogę obiecać :)

      Usuń
  7. Pięknie! Czułam, że czegoś nie zrobiłam i BINGO -,-
    Matko biedna Letty, co za franca z niej! Mam ochotę ją udusić, usuń ją z tego opowiadania, bo mnie szlag trafi xD
    Nolam łapie u mnie plusy, jest fajny, pomocny i w ogóle cudeńko :D
    Kurde, zaniepokiło mnie to co poczuła Letty, mam nadzieję, że ten wypadek nie sprawił niczego złego, co? :(
    Kim była ta dziewczynka, kim jest? Czy to Mia? :( Nie, prawda? Błagam! oh... jak ty potrafisz.... ;__;

    Czekam na więcej kochana, życzę mnóstwa weny :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Okej...I teraz naprawdę nie mam zielonego pojęcia, co mam tutaj napisać... Bo wydaje mi się, że już wystarczająco nagadałam na Lili i Einara, ale teraz widzę, że oni naprawdę są zdolni do wszystkiego. Począwszy od tego, że donieśli na nią do dziekana. Letty w przeciwieństwie do Lili nie jest mega bogaczką, a co za tym idzie, musi pracować. A przecież nie zdobędzie dobrej pracy bez studiów. A końcówka... Ja już sama nie wiem. Jeśli Einar chciał coś zrobić córce Matta, to on naprawdę ma coś nie tak z głową. jestem oburzona i już naprawdę nie wiem, co Letty ma zrobić, żeby się ich pozbyć. I myślę, że mimo wszystko powinna w końcu wyznać prawdę. To się jej bardziej opłaci, bo jeśli Matt się w końcu przed nią otworzy a później dowie o tym przekręcie, to może zamknąć się w sobie jeszcze bardziej i w końcu naprawdę psychika mu wysiądzie. I teraz nie wiem, co zrobi jak się dowie, że ktoś próbował skrzywdzić jego córkę... Coraz bardziej zaczyna się plątać. I to jednocześnie niezwykle interesujące i niepokojące. I czekam na ciąg dalszy, na pewno będę na bieżąco!
    jeszcze raz przepraszam za takie karygodne opóźnienia. To się więcej nie powtórzy!
    A Ciebie jeszcze raz bardzo proszę o swoją opinię na temat mojego nowego opowiadania. Bardzo mi na niej zależy!
    http://uwiezieni-w-przeszlosci.blogspot.com
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Kochana, że wróciłaś!
      Nowy rozdział powinien pojawić się już w tym tygodniu :) muszę tylko go dopracować.
      Zaległości na nowym blogu również nadrobię w tygodniu bo zaczęłam urlop :)
      Pozdrawiam :**

      Usuń
  9. Cześć. :)
    Jak obiecałam, nadrobiłam wszystkie rozdziały na Twoim blogu i teraz przybywam skomentować. Wybacz, że tyle mi to zajęło, ale czytałam na raty, bo nie miałam czasu. Co te rolki ze mną robią. :D
    Nie dam rady skomentować całego opowiadania, bo zaraz wychodzę z domu, ale skomentuję ten rozdział i teraz będę już na bieżąco. :*
    Nie wierzę w to, co zrobiła Lilith. o.O No jak można być taką wredną francą?! No nie wierzę po prostu. Jak ona mogła iść i donieść na nią jakieś głupoty na uczelni? Ten facet też jakiś taki nie ten tego, bo nawet nie chciał jej wysłuchać. Ych, mam nadzieję, że Letty coś z tym zrobi, no bo jak skończy studia? ;-;
    Ych, jak ja nienawidzę Einara. No jak ja gościa nie cierpię. W poprzednich rozdziałach okazał się tak nachalnym chamem, że dziwię się, iż Letty nie rozbiła mu na łbie szklanki w tej restauracji.
    Czy ja dobrze zrozumiałam, że ten półgłówek chciał rozjechać Mię? Co za... To, że młoda pani psycholog nie chciała się z nim umówić, nie jest w żaden sposób powodem do takich czynów. On i jego siostrzyczka są po prostu chorzy psychicznie. Inaczej się tego nie da wytłumaczyć.
    O borze szumiący. o.O Letty postąpiła bardzo bohatersko... Mam nadzieję, że nic złego jej się nie stanie. :c
    Hm... Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i już nie mogę się doczekać, co takiego się wydarzy.
    Pozdrawiam. ^^
    hear-your-voice-again.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko! Wczoraj komentowałam rozdział 13, a nie zauważyłam, że 14 już był xd
    Rany, Lili denerwuje mnie coraz bardziej! Jak można być tak wrednym?!
    Czy ja dobrze rozumiem, Einar chciał rozjechać Mię? Ja na miejscu Letty zatłukłabym mende przy pierwszej możliwej okazji! Wrr, jak ja nie cierpię takich ludzi!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny i już nie mogę się doczekać, co dalej!
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  11. O Jezusiczku!!. Letty uratowała Mię?! Zakończenie z dreszczykiem ! Aż normalnie jestem ciekawa, co będzie dalej! Lilith.. Lilith Ty podła... Grrrrrrrrrrrr... Coś czuję, że mogą być jeszcze większe kłopoty... Idę czytać dalej bo nie wytrzymam z emocji!

    OdpowiedzUsuń