sobota, 30 maja 2015

ROZDZIAŁ TRZYNASTY

   

          Niechętnym krokiem podeszła pod klatkę, przy której stała wściekła przyjaciółka.
Lilith zmierzyła ją surowym wzorkiem, zaciskając usta w wąską linię krzyżując przy tym ręce na wysokości piersi.
- Zadowolona z siebie?! - wrzasnęła na wstępie rozmowy układając ręce na bokach.
Letty wpatrywała się w nią ze spokojem, nie mając zamiaru wszczynać kłótni na tematy, które dobrze znała.
"Tępi ludzie są jak tępe noże, niby krzywdy nie robią, ale za to jak irytują." - przeszło jej przez myśl. Taka była właśnie Lilith, zapatrzona w siebie i swój majątek, pusta, nieznająca życia dziewczyna.
- Ja też ciesze się, że cię widzę - odparła podchodząc do drzwi, przeszukała kieszeń kurtki i wyciągnęła z niej pęk kluczy. Odszukała ten właściwy i otworzyła ciemnobrązowe drzwi od klatki schodowej. - masz coś ważnego do przekazania?
Lili, spiorunowała ją wzrokiem i szybkim ruchem weszła za brunetką. Szybko pokonały schody i zatrzymały się pod mahoniowymi drzwiami od mieszkania dziewczyny.
- Musimy pogadać - rzuciła ostro opierając się o futrynę. - co to było za prostackie zachowanie?
"Jakie prostackie? Dostał to na co zasłużył." - szepnęła w myślach uśmiechając się do siebie.
- Nie widzę w tym nic prostackiego - odparła wchodząc do mieszkania.
Zdjęła kurtkę i rzuciła ją na szafkę stojącą koło drzwi, i udała się do kuchni przygotować coś do picia.
Przyjemnie urządzone mieszkanie napawało ciepłem i miłością. Na ścianach wisiały starannie wykonane przepiękne malowania, lekko różowe zasłony łączyły się w jedność z białymi firankami. W rogu pokoju półeczka z książkami, a na stoliku świeczki. Lilith, usiadła na kanapie, która stała przy ścianie, wyciągnęła przed siebie nogi i wygodnie oparła.
- Ośmieszyłaś Einara w restauracji - drążyła uciążliwy od paru dni temat.
- Lily, zmień temat dobrze? - krzyknęła przez kuchenny aneks. - ciągle wałkujemy ten sam problem.
Przyjaciółka wstała z miejsca, i oparła dłonie na kuchennym blacie wyciągając je przed siebie i przyglądnęła się swoim idealnie gładkim dłoniom, które zdobiło mnóstwo biżuterii, jasne i długie włosy dziś wyjątkowo pozostawiła rozpuszczone.
- Bo chcę żebyś w końcu znalazła faceta.
Leticia uniosła wzrok znad ekspresu do kawy, który właśnie zaczął wydawać z siebie piskliwe dźwięki jako znak zaparzenia się już kawy.
Przyglądała się przyjaciółce, zadając sobie pytania jak długo jeszcze wytrzyma te swatanie na próżno, starała się przemówić jej do rozumu to, że nie jest zainteresowana jej bratem, ale bez skutku. Lilith próbowała za wszelką cenę postawić na swoim.
- Znajdę jak przyjdzie na to czas - wzruszyła ramionami i nalała do kubków czarnego płynu, którego zapach unosił się w całym mieszkaniu. - Nie mogę cię zrozumieć, Einar zapewniłby ci wspaniałe życie.
Brunetka potarła nerwowo skroń i ułożyła dłonie na czarnym kubku.
- Nie potrzebuje litości - odparła prędko. - zawsze sobie radziłam, to i poradzę sobie teraz.
Lily pokręciła z niedowierzaniem głową. Usiadła na wysokim hokerze, podarła się na łokciach i złączyła dłonie czubkami palców. Z jej twarzy zniknął uśmiech, który utrzymywała przez cały czas starając się namówić przyjaciółkę na kolejne spotkanie z jej bratem.
- Ale mogłabyś mieć lepiej - ciągnęła.
Letty, obrzuciła koleżankę surowym wzrokiem, który nie wróżył nic dobrego.
"Koniec tego, czas powiedzieć pas i kazać jej się wynosić."
- Lilith - zaczęła. - ja myślę, że powinnyśmy dać sobie z tym wszystkim spokój, ta przyjaźń stała się jakąś męczarnią.
- Słucham?
- To, że mam dość wszystkiego - oparła się o blat stojący przy oknie, i odwróciła przodem do swojej rozmówczyni. - zachowujesz się jakbyś mnie kupiła!
- Wiesz co? - zagadnęła, podpierając się pod brodę - szczypta uprzejmości poprawiłaby ci charakter.
- A tobie, szczypta drzwi i odrobina nóg.
- Co? - zdziwiła się blondynka, czując, że traci kontrolę nad Leticią, którą starała się manipulować.
- To znaczy tam są drzwi - zakończyła rozmowę ruchem głowy wskazując, na duże drzwi wyjściowe.
Lilith posłała jej jeden ze swoich podejrzanych uśmiechów, które miała przygotowane na każdą okazję. Letty zdawała sobie sprawę z tego, że koleżanka będzie chciała się zemścić w najmniej oczekiwanym momencie.
- Jeszcze tego pożałujesz - rzuciła wychodząc z domu zatrzaskując za sobą drzwi.
Brunetka wypuściła powietrze z ust, i rzuciła się na kanapę zakrywając twarz dłońmi.
Z torebki usłyszała stłumiony dźwięk telefonu, podniosła się niechętnie i przeszukała torbę szukając telefonu.
- Halo? - odebrała przykładając aparat do ucha.
- No nareszcie - odparł, męski głos. - jesteś w domu?
- Tak.
- Za chwilę będę - usłyszała sygnał przerywającego połączenia, odłożyła telefon na szklany stolik i usiadła w fotelu.
"Co za podła suka" - rzuciła w myślach na samą myśl o jej byłej już przyjaciółce. Ciekawa była co też takiego może wymyślić Lilith, żeby zniszczyć jej życie, albo do czego może się posunąć w swojej zemście.
Poniosła się na równe nogi i w swojej torebce odnalazła paczkę czerwonych Marlboro, wyciągnęła jednego papierosa i odpaliła go mocno zaciągając się dymem nikotynowym, który powoli wypuściła z płuc.
Nie paliła często, ale kiedy już po nią sięgała to tylko wtedy gdy miała problemy, albo była wściekła.
- Czuje się jak w komorze gazowej - odezwał się mężczyzna opierający się o drzwi domu, który od paru minut przyglądał się dziewczynie. - co się dzieje?
- Cześć Nolan - szepnęła. - nic się nie stało, miałam ciężki dzień.
Blondyn uśmiechnął się i założył ręce za głowę rozciągając się na łóżku. Zmierzył przyjaciółkę uważnym wzrokiem, który ona bardzo dobrze znała. Usiadła obok niego i odetchnęła.
- Miałam spięcie z panią snob - skomentowała przenosząc wzrok na chłopaka.
Nolan parsknął śmiechem i przetarł oczy, z których wypływały łzy. Ucieszył się, że Letty w końcu zrozumiała jaka naprawdę jest Lily.
- Na siłę chce mnie zeswatać ze swoim bratem - dodała przygryzając dolną wargę. - a ja mam już tego wszystkiego dość.
- Słyszałem jak go ostatnio potraktowałaś - uśmiechnął się spoglądając w jej brązowe oczy. - no, no jestem pod wrażeniem - podniósł rękę w górę i przybił dziewczynie piątkę.
Przyjaciele jeszcze przez długi czas rozmawiali ze sobą, śmiejąc się z Pani Snob, oraz jej niezdarnego braciszka. Letty czuła się nawet lepiej, że pozbyła się tego uciążliwego balastu nad sobą i nikt już nie będzie wytyczał jej co ma w życiu robić. Przynajmniej tak jej się zdawało.
Późnym wieczorem kiedy brunetka szykowała się do spania, usłyszała stłumiony dźwięk telefonu dobiegający z salonu. Brunetka podniosła się z łóżka, udała się do pokoju i szybkim ruchem palca odebrała połączenie.
- Słucham?
- Dobry wieczór, nie przeszkadzam? - odezwała się Erna.
- Nie, coś się stało?
- Mogłabym się z tobą spotkać? - odezwała się po chwili milczenia. - chciałabym porozmawiać.
Dziewczyna nabrała powietrza w płuca równocześnie przeczesując włosy ruchem dłoni. Spojrzała na zegarek, który wskazywał północ.
"Nie będę żyć na uczelni.." - pomyślała. - dobrze, zaraz do pani podjadę. - dodała uprzejmie.
- Dziękuję - szepnęła rozłączając się.

Dziesięć minut później Letty jechała już w stronę domu rodziny Northug, jazdę umilała jej ulubiona muzyka, którą zawsze miała na pendrive. Mężczyzna śpiewał o tym, że mamy tylko jedno życie do przeżycia.
- There are nights, we sleep, while others they weep, with regret, repent, be strong* - zaczęła nucić muzykę, która za każdym razem wywoływała u niej uczucia smutku.
Zatrzymała się pod niewielkim białym domem przy, którym czekała już na nią starsza blondynka ubrana w długi bordowy płaszcz i szarą czapkę.
Psycholog wysiadła z samochodu i ostrożnie zamknęła drzwi starając się nie obudzić pozostałych domowników, szybkim krokiem podeszła do kobiety obejmując ją.
- Dziękuję, że przyjechałaś - odezwała się Erna uśmiechając. - powiedz mi.. bo mam wrażenie, że Matt dziwnie się zachowuje, jakby coś przede mną ukrywał.. - westchnęła smutno. -  wiesz coś może?
"Jasne, że wiem.. próbował targnąć się na własne życie" - odezwała się z myślach, wiele razy zastanawiała się czy powiedzieć o tym matce mężczyzny, ale nie chciała jej bardziej martwić. Już wystarczająco dużo miała problemów na głowie, i nie potrzeba było dokładać jej kolejnych.
- Nic mi nie mówił - skłamała przeklinając w duszy.
"Będę się smażyć w piekle za te wszystkie kłamstwa" - skomentowała.
- Widzę, że udało ci się z nim porozmawiać.
- Trochę - szepnęła. - wszystko musi potrwać.
Dziewczyna przygryzła delikatnie dolną wargę, przełknęła ślinę, nabrała w usta powietrza i wypuściła je.
- Proszę mi powiedzieć - zaczęła niepewnie. - czy Matt bije swoją córkę?
Erna zrobiła wielkie oczy i otworzyła ze zdziwienia usta.
- Na Boga, skąd ci to przyszło do głowy? Mój syn nigdy nie uderzył Emmelie, ani tym bardziej Mii. Nie wiem skąd takie podejrzenia.
- Powiedziała mi to Rhia Saran.
Starsza kobieta uśmiechnęła się pod nosem i pokręciła z niedowierzaniem głową. Złapała dłoń brunetki i zamknęła ją w uścisku.
- Rhia to podła kobieta, nie wierz jej we wszystko co mówi, stara się zniszczyć mojego syna.
Rozmawiały jeszcze przez godzinę, kiedy zegar wskazał godzinę pierwszą, Leticia pożegnała się i pojechała do swojego domu.
Weszła po schodach na czwarte piętro, i stanęła jak wryta. Pod jej drzwiami oparte o futrynę stało rodzeństwo Novisaren.
"A oni tu czego?" - prychnęła podchodząc do mieszkania. - co was tu sprowadza?
- Otwieraj, musimy porozmawiać - odezwała się tonem nieznoszącym sprzeciwu blondynka, która spiorunowała dziewczynę wzrokiem.
Leticia pchnęła drzwi i otworzyła je szerzej wpuszczając gości do mieszkania. Rozpięła kurtkę i powiesiła ją na wieszaku.
- Czego chcecie? - ponowiła pytanie krzyżując ręce na wysokości piersi.
- Mam propozycję - odezwała się po długiej chwili milczenia blondynka, która opierała się o ścianę.
Letty uniosła wzrok w jej kierunku nie odzywając się. Zastanawiało ją, jak mogła przez taki czas nazywać ją przyjaciółką. Gdyby tylko wcześniej wiedziała jaka ona jest, gdyby posłuchała rad Nolana, nie byłaby dziś tak uzależniona od jej towarzystwa.
- Podaję ci faceta na talerzu - zaczęła, wskazując na Einara. - umówisz się parę razy z moim bratem, i może w końcu zmienisz zdanie.
- Zapomnij - machnęła ręką podnosząc się z łóżka. - będzie lepiej jak wyjdziecie.
Lilith zmierzyła ją surowym wzrokiem, i podeszła do niej wbijając palec w jej klatkę piersiową, pozwalając wstąpić na usta jej podłemu uśmiechowi.
- Przemyśl to bo inaczej.. - umilkła w pół słowie.
- Inaczej co?
Letty znała ten jej uśmiech, zawsze tak robiła gdy coś knuła ale taka już była Lilith, podła i zapatrzona w siebie snobka.
- W przeciwnym razie pan Northug dowie się kim tak naprawdę jesteś - zakończyła z pewnością w głosie, pociągając za sobą blondyna i opuścili mieszkanie dziewczyny.
- Nie wierzę - szepnęła opadając na łóżko.


________________________________________________
*Alex Band - Only One

11 komentarzy:

  1. Hejo kochana! :3
    Hehe. Mogłam się spodziewać tego, że Lilith naskoczy tak na Letty xD Ale wiesz? Nawet się uśmiechnęłam :D Ja nie rozumiem, jak Letty mogła wytrzymać z tą dziewczyną. Przecież ona tylko nią dyrygowała. I na siłę chciała zeswatać ze swoim bratem -_-;; Cieszę się bardzo, że postanowiła zerwać z nią kontakt, ale teraz... Szantażuje ją!
    Och. Nie dziwie się temu, że Erna była w szoku, jak Letty zadała jej to pytanie.
    Ech. Wybacz, że się nie rozpisałam :/
    Rozdział baaardzo mi się podobał i czekam na nowy! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ye Ye... ostatnio prawie wszyscy wrzucają rozdziały w tym samym czasie, przez co mam masę do nadrabiania :D <3
    Ale kurde kocham twojego bloga, więc nie marudzę :D
    Rozdział fajny, choć nie pogardziłabym dłuższym :P
    O faken Ta Liilith to faken wiedzma jest, dziwię się, że Letty nie wybuchnęła wcześniej -,- mam nadzieję, że teraz będzie dobrze i będzie spokój z nią .
    Końcówka boska :D chciałabym widzieć tą akcję :D szok! Bardzo mi się podobało i czekam na więcej <3
    weny :*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! ;) W końcu Letty "zerwała" z Lilith. Ciekawe czy zgodzi się na randkowanie z Einarem... Z jednej strony myślę, że nie, bo go nie cierpi, ale z drugiej myślę, że nie będzie chciała, żeby Matt dowiedział się prawdy i ulegnie szantażowi.
    Hmm.., spoko, że Letty jest bezpośrednia i wprost zapytała czy Matt bije córkę, a nie robiła żadnych podchodów. A Erna mogła poczekać z rozmową do następnego dnia. Daliby odpocząć biednej dziewczynie. xd

    Pozdrawiam! ;*
    Pogonistka

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam..*.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem tutaj pierwszy raz, ale bardzo mi się podoba :)
    Świetny rozdział :)
    Nie no piątka dla Letty :D
    Życzę Weny :*

    truelifebydamien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Przerobiłam wszystkie rozdziały, a przy okazji dziękuję za miły komentarz u mnie na blogu, i muszę przyznać, że... tworzysz naprawdę fajne opowiadanie ;) Jako humanistka z krwi i kości mogę wytknąć od pioruna błędów gramatycznych, językowych, interpunkcyjnych (a trochę tego jest, niestety), ale już nie będę psuła nastroju :P

    Kurczę, Letty postąpiła naprawdę dobrze, tylko, kurczę, mam dziwne przeczucie, że Lilith będzie się chciała na niej mocno odegrać, nie tylko przez wypaplanie się Mattowi ;/
    Rozdział naprawdę cudny, czekam na kolejny i nie, nie możesz zawiesić bloga, bo pożałujesz :P

    Julia

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo to się porobiło, oprócz wrednej ciotuni z chęcią zrobiłabym krzywdę jej BYŁEJ przyjaciółce. Zachowanie Letty przechodzi ludzkie pojęcie. Zmuszac kogos do bycia z kims to jakas paranoja!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tutaj, to już mam ochotę udusić Lili gołymi rękami! Naprawdę, dziewczyna przesadziła!ja poniekąd rozumiem ją i Einara. taka śliczna i skromna dziewuszka z dobrymi manierami doskonale wpasowałaby się do nich. Nie wiem, jak Letty się z tego wyplącze, ale będzie ciężko. A Lili teraz tylko udowodniła, że jest prawdziwą egoistką i nigdy tak naprawdę jej na Letty nie zależało. Ugh... Zdenerwowałam się.
    A jeśli chodzi o Matta, to tak przypuszczałam, że ta gadanina o jego znęcaniu się nad dziewczynami to byłą zwykła bajka. Może i facet jest lekko rozchwiany emocjonalnie, ale myślę, że nie posunąłby się do czegoś tak okropnego. Naprawdę mam nadzieję, że w końcu zacznie coś robić ze swoim życiem, bo ta jego bierność robi się powoli męcząca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć!
    W końcu wzięłam się za czytanie Twojego bloga i muszę przyznać, że pochłonęłam go bardzo szybko, nie mogąc się doczekać co będzie dalej!
    Twój styl pisania sprawia, że mam ochotę to czytać i czytać! Bardzo polubiłam postacie Letty i Erny :). Szkoda mi małej Mii, mam nadzieję, że Matt z pomocą Letty szybko się otrząśnie.
    Lilith irytowała mnie od samego początku i, jak widać, słusznie. Już się boje, co wymyśli, żeby uprzykrzyć życie Letty.
    Mam nadzieję, że Rhia nie odbierze Matt'owi Mii! To nie mogłoby się tak skończyć, chociaż, jak widać, jest zdolna do wszystkiego i nie wiem, co wymyśli tym razem ;/
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam :3
    http://good-to-hear-you-voice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Druga jędza! Pani Snob przeszła samą siebie! Mam nadzieję, że Letty pokaże jej, że trafiła kosa na kamień i się nie da! Powiedzenie Matt'owi prawdy byłoby najlepszym, choć trudnym do realizacji rozwiązaniem, bo - wiadomo. Mogłoby to zniszczyć tworzącą się między nimi nić zaufania. Ale zawsze powtarzałam, że lepsza bolesna prawda, niż kłamstwa! Idę do następnego!

    OdpowiedzUsuń